Jest więcej pieniędzy w budżecie, rząd ma je wydać na drogi, kolej, wodociągi i kanalizację, policję, służbę zdrowia, potrzeby niepełnosprawnych, rolnictwo i premie dla urzędników. Według premiera, powody tego budżetowego sukcesu to dobry stan gospodarki i zwiększenie skuteczności ściągania podatków. Szef rządu nie wspomina o jeszcze jednej przyczynie, która drenuje nasze kieszenie.
W tym roku, według założeń budżetowych, państwo miało mieć osiemdziesiąt miliardów złotych deficytu. Teraz okazuje się, że dochody będą wyższe o podobną sumę, więc budżet mógłby w tym roku wyjść na zero i dodatkowo nas nie zadłużać, ale rząd postanowił mniej więcej połowę tych ekstra pieniędzy wydać.
Najwięcej, ponad 10 mld złotych ma być przeznaczonych na budowę dróg i kolei. Cztery miliardy mają trafić do kas samorządów, w szczególności mają wspierać rozbudowę sieci wodociągów i kanalizacji. Ponad dwa miliardy to wydatki na policję, a także straż graniczną i pożarną. Miliard pójść ma na służbę zdrowia, w tym na wynagrodzenia. Osiemset milionów złotych ma trafić na państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Będą też premie dla - jak mówił premier - "zaangażowanych" pracowników budżetówki. Tu premier nie podał kosztów, ale można szacować, że to około pół mld złotych. Podobne pieniądze mają być przeznaczone na potrzeby rolnictwa.