- Nawet wieszak obraża uczucia religijne - uważa wojskowy kapelan, który uruchomił państwową machinę przeciwko Zofii Nierodzińskiej. Rysowniczka może pójść do więzienia za obrazę uczuć czterech księży.
W sali rozpraw poznańskiego sądu zasada decorum nie obowiązuje: z jednej strony sędzia z orłem na piersi, prokuratorka i adwokat w togach, powaga, majestat państwa, z drugiej strony – dialogi, które mogliby pisać scenarzyści filmowi.
– Specjalnie pani te jajka kupiła? – pyta sędzia Katarzyna Kosmalewicz.
– Wzięłam je ze swojej lodówki – odpowiada Zofia Nierodzińska, rysowniczka, kuratorka wystaw, wicedyrektorka Galerii Miejskiej "Arsenał".