Lekarze i inny personel medyczny szpitala klinicznego w Archangielsku nie mieli świadomości, że ranni w wybuchu na poligonie są silnie napromieniowani - napisał rosyjski dziennik "Moscow Times".
Do wybuchu doszło 8 sierpnia na poligonie marynarki wojennej Rosji nad Morzem Białym. Krótko po eksplozji władze odległego o ok. 40 km miasta Siewierodwińsk poinformowały o "krótkotrwałym" wzroście promieniowania. Resort obrony Rosji zapewnił, że poziom promieniowania był w normie. Norweski Urząd Bezpieczeństwa Radiacyjnego i Nuklearnego (DSA) poinformował potem o wykryciu przez jego stację pomiaru powietrza przy granicy Norwegii z Rosją niewielkich ilości radioaktywnego jodu, którego stężenie nie było groźne dla ludzkiego zdrowia.
Według oficjalnych informacji, na poligonie koło wioski Nienoksa wybuchł zasilany energią jądrową silnik rakietowy, powodując śmierć pięciu uczestniczących w jego wypróbowywaniu ekspertów przemysłu zbrojeniowego.