Zakres nowego przedmiotu - Historii i Teraźniejszości - określił minister Czarnek, a jedyny podręcznik napisał prof. Wojciech Roszkowski, były europoseł PiS. Można się więc było spodziewać, jakie treści będą przekazywane uczniom. Nie spodziewałam się jednak, że podręcznik będzie miał w dużej mierze poziom kiepskiej prawicowej publicystyki, z której uczeń ma zapamiętać tyle: lewica jest zła, a Kościół i konserwatyści dobrzy.
Gdybym miała egzemplarz podręcznika "1945-1979 Historia i Teraźniejszość" w wersji elektronicznej, chętnie sprawdziłabym, ile razy w książce pada określenie "marksizm-leninizm", jestem jednak pewna, że było ich co najmniej kilkadziesiąt. Jest to bowiem praprzyczyna wszelkiego zła - od istnienia Związku Radzieckiego aż po hasło "wyp*****lać" na manifestacjach.
Prof. Roszkowski nie tyle uczy czy przedstawia jakieś wydarzenia, ile prezentuje swoje poglądy jako jedyne słuszne - takie właśnie ma przyjąć uczeń. Już na samym początku podręcznika autor wmawia czytelnikowi, że naziści "opierali swe poglądy na darwinizmie społecznym i rasizmie, które nigdy nie były akceptowane przez prawicę", a "posunięte aż do masowych mordów metody walki politycznej mają swój rodowód w utopijnych koncepcjach socjalistów i komunistów". W ten sposób już na 23 stronie Roszkowski stawia sprawę jasno - Hitler był lewakiem.