Niepamięć Wosia co do tego, z kim ustalał zakup Pegasusa i skąd wiedział, ile ma przelać pieniędzy do CBA, można potraktować jako niedopełnienie obowiązków. To samo, gdy idzie o Zbigniewa Ziobrę, który „nic nie podpisywał”. Nie podpisywał, znaczy: nie kontrolował.
Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości w resorcie Zbigniewa Ziobry, jak na osobę, u której drugi dzień dokonywane są przeszukania na polecenie prokuratury, przed komisją śledczą ds. Pegasusa zachowywał się wyjątkowo pewnie, z pewną dozą wyższości i nonszalancji.
„Nie mam sobie absolutnie nic do zarzucenia. Wszystko robiłem ściśle zgodnie z przepisami” – zapewniał dziennikarzy, a potem członków komisji śledczej. A to Woś był odpowiedzialny za Fundusz Sprawiedliwości, z pieniędzy którego CBA zakupiło ten system inwigilacyjny.