Szef MON obraził się na posłów opozycji i opuścił obrady sejmowych komisji tuż po jej rozpoczęciu. Swoje oświadczenie o tym, że nie będzie odpowiadał na pytania, Mariusz Błaszczak przeczytał z kartki. Miał stwierdzić, że szkoda jego czasu na udział w komisji i dyskusję z posłami.
Zdążył jeszcze poinformować, że dostał nagrodę Człowieka Roku, którą przyznał mu jeden z serwisów internetowych zajmujących się obronnością. – Minister przyszedł, po czym się obraził i wyszedł – komentował w TVN24 poseł Andrzej Rozenek (Lewica Demokratyczna), członek sejmowej komisji obrony.
Mariusz Błaszczak na czwartkowych obradach połączonych komisji obrony narodowej i do spraw służb specjalnych miał – w trybie niejawnym – złożyć wyjaśnienia dotyczące rosyjskiego pocisku manewrującego, który spadł pod Bydgoszczą. Mimo że zdarzenie miało mieć miejsce w grudniu, nikt go nie szukał. Został znaleziony dopiero pod koniec kwietnia przez przypadkową osobę.