- Czekamy na Jarosława Kaczyńskiego jak na Godota. Nie składa zeznań w prokuraturze, nie odbiera wezwań, lekceważy sąd. Stoimy przed murem - mówił pełnomocnik Gerelda Birgfellnera, który zarzuca prezesowi PiS oszustwo.
We wtorek miała się odbyć rozprawa ugodowa w sprawie słynnej „koperty dla księdza”. Austriacki biznesmen twierdzi, że prezes PiS skłonił go do przekazania 50 tys. zł księdzu Rafałowi Sawiczowi. Od jego podpisu miało zależeć rozpoczęcie inwestycji, nad którą pracował Austriak. Birgfellner domaga się zwrotu pieniędzy w gotówce. Na rozprawę przyszli reprezentujący go mecenasi – Jacek Dubois i Roman Giertych. Nie zjawił się jednak ani Kaczyński, ani nawet jego pełnomocnik.