Pomnik na kieleckiej Kadzielni wciąż nie spełnia wymogów tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Tak przynajmniej wynika z pisma, jakie IPN wysłał do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego. Teraz służby wojewody sprawdzają, czy wystarczy po raz drugi usunąć zabronione elementy, czy konieczna będzie rozbiórka słynnego monumentu.
Przypomnijmy, że pomnik Bojownikom o Wyzwolenie Narodowe i Społeczne, autorstwa kieleckiego rzeźbiarza Stefana Maja, został odsłonięty w 1979 roku, w 35. rocznicę utworzenia Polski Ludowej. Monument na stałe wpisał się w otoczenie kieleckiej Kadzielni. Ma około 12 metrów wysokości. Został wykonany z piaskowca szydłowieckiego. W jego podstawie umieszczono rzeźbione głowy symbolizujące poległych, a w górnej części kosyniera w rogatywce, robotnika i żołnierza Wojska Polskiego, a także orła i Krzyż Grunwaldu. Powyżej nich znajdują się również rzeźbione profile: kobiety, żołnierza polskiego i sowieckiego oraz kolejnego orła.
Zgodnie z wytycznymi władz miasta już wiosną z monumentu kamieniarze usunęli m.in. radzieckie gwiazdy i Krzyż Grunwaldu, czyli order nadawany w czasach PRL. – Po zmianach monument przestanie być pomnikiem, będzie obiektem architektonicznym – mówiła nam wówczas Anna Ciulęba, rzecznik prasowy prezydenta Kielc.