Po zdobyciu Berlina, samobójstwie Adolfa Hitlera i kapitulacji III Rzeszy zwycięzcy musieli stoczyć jeszcze jedną bitwę, może najważniejszą – z własnym sumieniem. Jak osądzić nieludzkich barbarzyńców i nie przestać być człowiekiem?
Jak świętować zwycięstwo i w jaki sposób ukarać Niemców? To były dylematy aliantów. I może największym zwycięstwem nad nazizmem wcale nie było samo pokonanie hitlerowskich Niemiec, tylko zapewnienie zbrodniarzom sprawiedliwego procesu. Bezprawie zwyciężono prawem. Dyktaturę pokonano demokratycznymi procedurami. Rozum wygrał nad emocjami. To nie było wcale takie oczywiste, bo po krwawej wojnie, bezprecedensowym okrucieństwie Niemców, komorach gazowych wydawałoby się, że szybka zemsta przyniesie więcej ulgi niż mozolny proces. Tym bardziej że już w roku 1941 alianci zapowiedzieli, że surowo osądzą zbrodniarzy wojennych.