Według nieoficjalnych informacji to Daniel Obajtek miał stać za projektem, który gwarantował kontrolę PiS nad ważnymi spółkami państwowymi nawet po przegranych przez tę partię wyborach. W korespondencji z Onetem Orlen uznaje te doniesienia za "spekulacje medialne", jednak nie chce wprost odpowiedzieć, czy Obajtek wiedział o projekcie i czy był on z nim konsultowany.
"Daniel za tym chodził"
— Daniel od dawna za tym chodził. Wiedziała o tym garstka osób. Może dlatego sprawa się wysypała — mówi Onetowi polityk PiS bliski partyjnej centrali.
Chodzi o dokument podpisany przez grupę posłów partii rządzącej, który w praktyce betonował władztwo partii w kilku ważnych spółkach. Na liście był Orlen, PERN, Gaz System, Polskie Sieci Energetyczne i Polfa Tarchomin. PiS miałoby tam rządzić nawet w sytuacji, gdyby za rok straciło większość w Sejmie.
O obsadzie kierowniczych stanowisk miała decydować tam specjalna rada, której trzech członków powoływałby Sejm, a po jednym Senat i prezydent. Kadencja rady wynosiłaby sześć lat, a zaczęłaby się jeszcze w trakcie trwania tego parlamentu.