Sądy działają znacznie wolniej a sprawy trwają dłużej. Dłuższe są też śledztwa w prokuraturze, która ponownie jest podporządkowana politykowi i część spraw niewygodnych dla władzy po prostu umarza lub w ogóle ich nie wszczyna. KRS jest opanowana przez sędziów wybranych politycznie, a prezesi znacznej części sądów wymienieni zostali na nowych, wskazanych przez Zbigniewa Ziobrę. Tak wygląda wymiar sprawiedliwości po czterech latach rządów PiS.
Opisana przez nas afera z "farmą trolli" może zostać uznana za symboliczną klamrę reformy wymiaru sprawiedliwości. Wizję tej reformy wyłożył jesienią 2017 roku szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz, zresztą dawny PRL-owski prokurator. - Sędziowie muszą mieć mentalność służebną wobec narodu, a nie mentalność panujących nad narodem" – oznajmił z sejmowej mównicy.
Próby wyrabiania tej "mentalności służebnej" - poprzez anonimowe paszkwile, szukanie haków i dostarczanie internetowej hejterce Emilii danych wrażliwych sędziów krytycznych wobec władzy opisaliśmy w serii teksów o "farmie trolli" wokół Ministerstwa Sprawiedliwości. System zorganizowanego szczucia na sędziów, którzy nie chcieli poddać się wymuszanym przez partię rządzącą zmianom koordynowany był przez byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka oraz jego bliskich współpracowników. W efekcie naszych publikacji Piebiak podał się do dymisji, część pozostałych bohaterów afery ma wszczęte postępowania wyjaśniające, część utraciła stanowiska np. w Biurze Prawnym KRS lub została odwołana z delegacji do sądów wyższej instancji.