Daj nam wiarę, że to ma sens,
Że nie trzeba żałować przyjaciół,
Że gdziekolwiek są, dobrze im jest,
Bo są z nami. Choć w innej postaci…
Płk dr inż. Józef Piekarczyk szczególnie zapamiętany zostanie jako komendant Wyższej Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej oraz dowódca Garnizonu Jelenia Góra w latach 1986-1991. Ale ta piękna, wypełniona wieloma obowiązkami i zasługami droga życiowa jest bardzo bogata w dokonania, a zaczęła się w 1932 r., w Rabie Niżnej (woj. małopolskie), gdzie Józef Piekarczyk przyszedł na świat.
W roku 1952 ukończył Liceum Pedagogiczne w Limanowej. Tam poznał swą przyszłą żonę Marię. Początkowo pracował w gimnazjach w Olkuszu i Wolbromiu, jako nauczyciel przysposobienia obronnego oraz matematyki, lecz pociągało Go wojsko. Tak pisze o początkach swej żołnierskiej drogi: Jako ochotnik zgłosiłem się do Rejonowej Komendy Uzupełnień w Nowym Sączu (…) i otrzymałem skierowanie do 64. Pułku Zmechanizowanego w Czarnem k/Szczecinka. Tam przeszedłem prawdziwy chrzest bojowy i poznałem wojsko od wewnątrz. Ponieważ w kompanii liczącej prawie 100 osób byłem jedynym żołnierzem po maturze, (…) w maju 1953 r. zostałem skierowany do Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej Obrony Przeciwlotniczej Obszaru Kraju w Beniaminowie pod Warszawą.
Taki był początek kariery wojskowej Józefa Piekarczyka oraz Jego związku z radiolokacją. W roku 1955 przybył do Jeleniej Góry, gdyż tu przeniesiono z Beniaminowa Oficerską Szkołę Radiotechniczną. Podczas dyslokacji szef kompanii Józef Piekarczyk, wówczas jeszcze podchorąży, odpowiedzialny był za należący do Jego kompanii sprzęt w czasie transportu koleją, z Legionowa do Jeleniej Góry.