Stanisław Matuszyk, skazany za nabranie IPN na życiorys żołnierza niezłomnego, czuje się dziś podwójnie wyklęty.
Przez niemal dekadę prawdziwi patrioci oddawali Matuszykowi honory. Zanim IPN po dokładniejszej kwerendzie zakurzonych archiwów zorientował się, że Stanisław Matuszyk nie był narodowym bohaterem, lecz pospolitym rzezimieszkiem spod Wadowic, okradającym z towarów okoliczne geesy.
Sprawa może nie wyszłaby na jaw, gdyby kreujący się na niezłomnego Matuszyk nie poczuł się zbyt pewny siebie za obecnej władzy i nie zaczął opowiadać coraz bardziej podejrzanych przygodowo anegdot z partyzantki, w jakiej miał brać aktywny udział.