W ubiegłym tygodniu rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na rok 2023, z rekordowymi wydatkami na obronność, ukrytym i niedoszacowanym deficytem, inflacją na poziomie 9,8 proc. oraz waloryzacją płac i uposażeń pracowników sfery budżetowej, w tym w służbach mundurowych w wysokości 7,8 proc. Ale dopiero od 1 marca br.
Ten wskaźnik wynosi dokładnie tyle, ile rząd zapisał przed miesiącem w projekcie skierowanym do konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego. Jaki już informowaliśmy, planowana w przyszłym roku podwyżka wzbudziła spore niezadowolenie m.in. związkowców z Policji.
Inflacja „zjada” uposażenia i oszczędności
W trakcie spotkań z kierownictwem MSWiA przedstawiciele największego związku zawodowego w służbach mundurowych wielokrotnie zgłaszali zastrzeżenia na zaniżony w projekcie ustawy budżetowej wskaźnik waloryzacji uposażeń ( 7,8 proc.), który przy obecnej coraz wyższej inflacji powoduje utratę realnych zarobków i może zachęcić wielu funkcjonariuszy do odejścia do cywila. Tym bardziej , że waloryzacja emerytur w marcu 2023 r. ma wynieść 13,8 proc., a może i więcej, bo ostateczny wskaźnik znany będzie dopiero w lutym przyszłego roku.
Związkowcy domagali się 20 proc. waloryzacji uposażeń, bo przy obecnym poziomie inflacji na poziomie 17,2 proc. oznacza spadek w ciągu roku realnej wartości: dodatku na dziecko 500+ o 86 zł, średniej pensji - o 1132 zł, średniej emerytury o 464 zł oraz ok 145 zł. z każdego 1000 zł oszczędności. Aby zachować tę samą siłę nabywczą oszczędności to rok temu należałoby założyć lokatę na 21,3 proc., uwzględniając tzw. podatek Belki.