W drugą rocznicę pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę Instytut Pileckiego zaprezentował raport o przemocy seksualnej stosowanej przez rosyjskie wojska okupacyjne wobec ukraińskich kobiet. Pierwsze w Polsce opracowanie na ten temat zostało przygotowane przez zespół Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina.
Zbrodnie seksualne są najmniej udokumentowanymi wśród zbrodni wojennych, jakich dopuszczają się rosyjscy żołnierze w Ukrainie. Jak podkreślają współpracownicy Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina, działającym przy Instytucie Pileckiego, nie można o tym milczeć ani zapominać o ofiarach.
Według Magdaleny Gawin, dyrektorki Instytutu Pileckiego, przemoc seksualna w stosunku do kobiet bywa systematycznie stosowana podczas konfliktów zbrojnych, by w ten sposób osiągnąć militarne lub polityczne cele. Szefowa Instytutu Pileckiego zwróciła uwagę, że gwałty popełniane w czasie wojny służą do terroryzowania ludności, niszczenia społeczności. Przypomniała, że ONZ uznaje gwałt, obok tortur i eksterminacji, za zbrodnie przeciw ludzkości, które są ścigane prawem.
Gawin podkreśliła, że dokumentowanie tego typu zbrodni jest ważnym elementem, służącym do pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności, dlatego raport przygotowany przez Centrum Lemkina stanowi cenny materiał dowodowy.
Według Moniki Andruszewskiej, koordynatorki raportu, dziennikarki i korespondentki wojennej, słowa Władimira Putina: „podoba się, czy nie podoba, cierp moja krasawico”, wypowiedziane przed inwazją na Ukrainę i opisujące żądania Moskwy wobec Kijowa, stały się ponurym symbolem stosunku zarówno Rosji do Ukrainy, jak i rosyjskich wojsk okupacyjnych do ukraińskich kobiet.
Monika Andruszewska dodała, że prezydent Rosji tą wypowiedzią ośmielił swoją armię do gwałtów i wykorzystania przemocy seksualnej jako broni przeciwko ludności napadniętego kraju.