Minister obrony Boris Pistorius przedstawił założenia reformy Bundeswehry. Dzienniki komentują.
„Bundeswehra przetrwa również i tę reformę. Każda reforma powinna sprawić, że siły zbrojne są bardziej skuteczne. Jednak, jak w każdej organizacji, nie zawsze chodzi tylko o cel, ale także o opór struktur organizacyjnych i jednostkowe interesy. Nie bez znaczenia jest również chęć danego ministra do wykazania się działaniem. Reforma obejmuje obowiązkową służbę wojskową. Ale powinna być również w stanie poradzić sobie bez niej. A to rzeczywiście będzie centralnym wyzwaniem nie tylko dla ministra obrony, ale także dla państwa i społeczeństwa. Jak każdy, gdy to konieczne, może czasowo wykorzystać swoje umiejętności w służbie społeczeństwa? W gruncie rzeczy, jeśli ktoś ceni sobie wolność, nie powinien potrzebować do tego przymusu” – ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„W rzeczywistości Ustawa Zasadnicza zna tylko przypadek obrony. To wyraźnie pokazuje, że Niemcy mogą odpierać ataki, ale nie mogą ich dokonywać. Jednak Boris Pistorius świadomie mówi o stanie wojny. Jego przesłanie brzmi: Obudźcie się, sytuacja jest poważna. Jednocześnie zapowiada kolejną decyzję: o obowiązkowej służbie wojskowej. Bundeswehrze brakuje personelu. Socjaldemokrata sympatyzuje ze szwedzkim rozwiązaniem: W dniu 18. urodzin każdy otrzymuje tam korespondencję z komisji poborowej. Około dziesięciu procent zostaje powołanych. W Szwecji jest to bardziej niż tylko akceptowane. Jednak nawet w czasie zimnej wojny sytuacja była rzadko tak wybuchowa, jak od inwazji Rosji naUkrainę.Ten, kto teraz idzie do Bundeswehry, musi być ‘gotowy do wojny’” – wskazuje „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle.