W ostatnim roku, Polska podpisała wielki kontrakt na obronę powietrzną, mający zapewnić jej najsilniejszy system obrony przeciwrakietowej w Europie. Dziś pojawiają się sygnały świadczące o tym, że Warszawa może się wycofywać się z tych planów, ale takie postępowanie byłoby błędem. Kontynuowanie budowy obrony powietrznej jest kluczowe nie tylko dla bezpieczeństwa Polski, ale i obrony Zachodu – pisze dla Defence24.pl prof. Matthew Kroenig, zastępca dyrektora Scowcroft Center for Strategy and Security w Atlantic Council.
W 2018 roku prezydent Duda ogłosił wart 4,75 mld dolarów kontrakt, dotyczący zakupu i współprodukcji zestawu środków obrony powietrznej i przeciwrakietowej tworzącego dwie warstwy, znane jako Wisła i Narew. Wisła obejmuje zestawy obrony powietrznej Patriot, włącznie z pociskiem PAC-3 o wysokich zdolnościach bojowych. W skład Narwi może wejść warstwa systemów przechwytujących o niższym koszcie, potencjalnie SkyCeptor, który jest podobny do pocisku używanego w Izraelu pod nazwą David’s Sling. Te dwie warstwy zostaną połączone systemem Integrated Air and Missile Defense Battle Command System, tworząc warstwową, kosztowo-efektywną obronę powietrzną i przeciwrakietową o wysokich zdolnościach bojowych.
Nowy system obrony przeciwrakietowej stał się kluczowym priorytetem w relacjach bilateralnych pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Polską. Przykładowo, był przedmiotem dyskusji między prezydentami Trumpem i Dudą podczas spotkania w Białym Domu, w Waszyngtonie 12 czerwca.