— Wygląda to wszystko niepoważnie dla ministra Błaszczaka, który miesiąc wcześniej przed tym zdarzeniem pysznił się jak Papkin, że dzięki PiS mamy wielowarstwową obronę przeciwlotniczą, co jest nieprawdą i zostało to przez ten pocisk zweryfikowane — mówi w rozmowie z "Faktem" o sprawie odnalezienia szczątków rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą, były szef MSZ i MON Radosław Sikorski. Polityk mieszka bardzo blisko miejsca, gdzie znaleziono szczątki pocisku. To zaledwie 10 km od jego domu.
Skandal z odnalezieniem szczątków rosyjskiego pocisku w lesie pod Bydgoszczą odbił się szerokim echem, ponieważ od momentu wtargnięcia obiektu w polską przestrzeń powietrzną 16 grudnia 2022 r., do odnalezienia jego szczątków, minęło kilka miesięcy. W kwietniu 2023 r., natknęła się na nie przypadkowa osoba. Sprawa doprowadziła do konfliktu na linii MON — wojsko.
Sikorski o głowicy pocisku: rząd miał obowiązek domniemywać, że nadal może być aktywna
Nadal nie wiemy, dlaczego rosyjski pocisk manewrujący Ch-55 został wystrzelony w kierunku Polski. Znaków zapytania jest więcej. Nie wiemy dlaczego po tym, jak pocisk leciał przez pół Polski, nikt nie odnalazł jego pozostałości przez kilka miesięcy. Wiemy np., że poderwano tego dnia myśliwce natowskie.