Powrót wdów po ISIS do rodzinnych wiosek oznacza, że zamieszkają obok ludzi, którzy padli ofiarą terrorystów. DW spotkała się z rodzinami w Iraku.
– Potrzeba odwagi, by mówić o tym, co się stało, bo to tak bardzo boli – mówi szejk Ahmed al-Muhairi w rozmowie z DW. Mimo to 27-letni przywódca uważa, że ważne jest przebaczenie. Mężczyzna nie chce, żeby gniew wpływał na jego życie.
Ryzyko radykalizacji
Jego ojciec i czterej wujowie zostali zabici przez ugrupowanie terrorystyczne, tzw. Państwo Islamskie. Dziś, cztery lata później, przyjmuje on członków plemienia w swoim odnowionym pokoju gościnnym w irackim mieście Hawija, 290 km od Bagdadu, stolicy kraju.
Dom Ahmeda al-Muhairi, podobnie jak wiele innych w jego sąsiedztwie, został zniszczony w ataku ISIS. Mimo to młody szejk dokonuje rzeczy przełomowej – przyjmuje powracające rodziny członków ISIS z powrotem do społeczności. Jest to rzadkość w Iraku, gdzie domy należące do walczących w ISIS są raczej niszczone, aby uniemożliwić ich rodzinom powrót.
Szejk Ahmed czuje się jednak odpowiedzialny za powracające kobiety i dzieci.