Dwaj rosyjscy opozycjoniści uciekli ze swoich domów, gdy do ich drzwi zapukał patrol wojskowy, żeby ich zabrać na front do Ukrainy. Przeprawili się przez Cieśninę Beringa w małej rybackiej łodzi i są, jak dotąd pierwszymi i jedynymi znanymi uchodźcami z Rosji, którzy umknęli przed mobilizacją Putina na Alaskę. Płynęli pięć dni z miejscowości Egwiekinot na Półwyspie Czukockim do rybackiej wioski Gambell na północnym krańcu Wyspy Św. Wawrzyńca, a teraz oczekują w areszcie na azyl w USA.
Pełnej tożsamości Siergieja i Maksima nie ujawniamy, by chronić ich i ich rodziny przed represjami ze strony władz rosyjskich. Obydwaj są obecnie osadzeni w ośrodku zatrzymań w Tacoma, w stanie Waszyngton, podczas gdy ich prawnik pracuje nad ich warunkowym zwolnieniem.
– Sytuacja, w której znajduje się większość zatrzymanych, przypomina więzienie – powiedział Nicolas McKee, adwokat z Northwest Immigrant Rights Project. – Oni nie mieli zamiaru opuszczać Rosji, oni zostali do tego zmuszeni... To kwestia życia lub śmierci