Izraelskie samoloty po raz kolejny zaatakowały Syrię, choć Rosjanie dostarczyli Syryjczykom system przeciwlotniczy S-300. Miał on być gotowy do działania do końca roku, ale nie jest. Rosyjskie media zapewniły, że Syryjczycy skutecznie odparli najnowszy nalot przy pomocy innych rakiet z Rosji. Niedługo później Izraelczycy opublikowali jednak nagranie, na którym widać zniszczenie co najmniej jednego rosyjskiego systemu Pancyr-S1.
Najnowsze wydarzenia nad Syrią to kolejny akt zimnej wojny toczonej przez Izraelczyków i Rosjan w tym kraju. Ci pierwsi wydają się zaliczać kolejne sukcesy.
Bardzo różne wersje wydarzeń
Ostatnie starcie miało miejsce w niedzielę. Izraelska wersja wydarzeń jest taka, że dokonano nalotu na kilka celów w okolicy lotniska w syryjskiej stolicy - Damaszku. Miały to być głównie składy broni dostarczanej z Iranu, potencjalnie przeznaczonej dla wrogiej Izraelowi libańskiej bojówki Hezbollah. Izraelczycy dokonują takich ataków regularnie i twierdzą, że są one skutecznie. Na przestrzeni ostatnich ośmiu lat stracili w nich jednego F-16, którego załoga się uratowała.