Chińczycy po raz kolejny stawiają na politykę, którą od kilku lat prowadzi ich przywódca Xi Jinping. Państwo Środka spowalnia ekonomicznie i musi mierzyć się z coraz większymi niepokojami społecznymi. W polityce zagranicznej najważniejszym odniesieniem dla Pekinu pozostaje Waszyngton. Ekspert ds. Chin, prof. Dominik Mierzejewski zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt – chińską ofensywę polityczną w krajach rozwijających się, która może okazać się skuteczna.
Oczy świata zwrócone są na Państwo Środka, gdzie zakończył się w sobotę XX zjazd Komunistycznej Partii Chin (KPCH). — Generalnie ten zjazd i tezy, które się na nim pojawiają, nie są zaskoczeniem. Jeżeli chodzi o politykę wewnętrzną, można powiedzieć, że jest to kontynuacja narracji, która pojawiła się już na poprzednim zjeździe, pięć lat temu. Nieco większy akcent kładzie się teraz na kwestie bezpieczeństwa, mniejszy na reformy – mówi Onetowi prof. Dominik Mierzejewski, pracownik w Katedrze Studiów Azjatyckich Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego, kierownik Ośrodka Spraw Azjatyckich UŁ.
Protesty w Chinach, partia reaguje skrętem w lewo