6 listopada w sądzie rejonowym Warszawa-Śródmieście, po trzech latach od wpłynięcia aktu oskarżenia, ruszył wreszcie proces Marka Chrzanowskiego, byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego.
Afera z jego udziałem wybuchła w 2018 r., gdy „Gazeta Wyborcza” opublikowała treść rozmowy nagranej w siedzibie KNF przez właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego. Chrzanowski składał mu ofertę korupcyjną. Chciał, żeby zatrudnił w jego banku wskazanego przez siebie człowieka z pokaźną pensją (Czarnecki mówił później, że chodziło o 40 tys. zł miesięcznie), a w zamian KNF będzie przychylniej patrzył na ten bank. Po ujawnieniu nagrań Chrzanowski trafił do aresztu, gdzie spędził dwa miesiące. Po czym wrócił na posadę wykładowcy w SGH i tu pracuje do dziś.
Oskarżony Marek Chrzanowski
Marek Chrzanowski (zgodził się na podawanie pełnego nazwiska i ujawnienie wizerunku), ubrany w granatowy garnitur i białą koszulę, stawił się w sądzie w towarzystwie dwóch swoich obrońców: Radosława Baszuka i Marcina Kondrackiego. Przed rozprawą odmówił reporterce „Polityki” komentarza, zastrzegając, że zrobi to chętnie później, na zamknięcie procesu.