W minionych trzydziestu latach istnienia niepodległej Ukrainy polskie instytucje i działacze środowisk kresowych podejmowali wiele prób ekshumacji i upamiętnienia ofiar zbrodni UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Tylko niewielka część tych wysiłków zakończyła się powodzeniem.
W okresie istnienia Związku Sowieckiego poszukiwania masowych grobów Polaków pomordowanych w czasie Rzezi Wołyńskiej nie były możliwe. Władze komunistyczne po obu stronach granicy dążyły do wymazania obecności Polaków na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Zarazem w ZSRS wykorzystywano zbrodnie popełniane przez nacjonalistów ukraińskich do potępienia idei niepodległej Ukrainy i pogłębienia sowietyzacji tego kraju. W miejscach mordów popełnianych na Polakach wznoszono pomniki z czerwoną gwiazdą, których tablice nie informowały o narodowości pomordowanych. „Tu 23 sierpnia 1943 roku krwawymi rękami ukraińskich burżuazyjnych nacjonalistów zakatowano 139 mieszkańców wsi Majdan” – głosiła tablica na głazie pamiątkowym ustawionym w miejscu masakry około 140 Polaków. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych władze sowieckie dokonały kilku ekshumacji. Ciała ofiar przenoszono do zbiorowych mogił na dawnych cmentarzach katolickich lub nekropoliach prawosławnych. Po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę część sowieckich upamiętnień została zlikwidowana lub pozbawiona tablic, ale nie zostały one zastąpione nowymi, które wskazywałyby narodowość pomordowanych.