Francuski pilot został związany taśmą przez innych żołnierzy i ustawiony na poligonie, gdzie przez 20 minut samoloty bojowe strzelały dookoła niego pociskami - podaje francuski dziennik "La Provence".
Do wydarzeń doszło w marcu 2019 r., ale dopiero teraz ofiara wojskowej "fali" zdecydowała się złożyć doniesienie do prokuratury. W zawiadomieniu przekazanym śledczym z Marsylii wskazano na "celowe wystawienie go na niebezpieczeństwo" i "szczególną przemoc" jakiej dopuścili się wobec niego oprawcy.
Młody pilot został poddany "inicjacji" już pierwszego dnia po przybyciu do bazy wojskowej na Korsyce 27 marca 2019 r. Kilka godzin po stawieniu się na miejsce, otoczyła go grupa innych żołnierzy, związała taśmą, założyła czarny worek na głowę i wrzuciła do samochodu. Rekrut został wywieziony na poligon i przywiązany do słupa stanowiącego jeden z celów dla myśliwców.