Onet dotarł do emerytowanego pilota, który latał z Marcinem G., obecnym szefem wydziału szkolenia lotniczego KGP, który w 2009 r. spowodował katastrofę wojskowego śmigłowca. W rozmowie z Onetem pilot opowiada m.in. o kulisach kariery Marcina G., który został skazany prawomocnym wyrokiem. — Specjalnie pod niego utworzono etat naczelnika pionu szkolenia — słyszymy.
— Przez kilka lat miałem nieprzyjemność latania z tym panem. Przyznam, że wiązało się to z obawami o życie. Jego brawura przejawiała się m.in. wykonywaniem manewrów nisko nad ziemią na parametrach granicznych, z dużymi przechyleniami. Tak po prostu lubił. Trudno mi powiedzieć, czy to była kwestia potrzeby adrenaliny, czy czegoś innego, taki miał styl latania. To jest dokładnie to, co widać na filmie z tego pikniku — mówi Onetowi emerytowany pilot lotnictwa policji (personalia do wiadomości redakcji).
Dokładnie o takich samych niebezpiecznych manewrach pisali członkowie Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego w 2009 r. Wskazywali m.in. na brak współpracy z załogą czy podejmowanie ryzykowanych działań oraz decyzji. Onet zapoznał się z pełnym raportem, który jest dla G. miażdzący.