Wojsko, które buduje płot na granicy z Białorusią, rozjeżdża ciężkimi samochodami łąki i pola należące do prywatnych właścicieli. Jak dowiaduje się WP, pierwsi rolnicy z nadgranicznych gmin Krynki i Kuźnica złożyli wyceny szkód spowodowanych nadzwyczajnym tempem pracy na budowie umocnień.
- Pojechałem zrobić kolejny pokos trawy, a na łące wzdłuż płotu granicznego zastałem błotniste koleiny. Hektary łąk częściowo nadają się do zaorania i obsiania na nowo. To koszty - skarży się Wirtualnej Polsce Bogdan Bilmin, rolnik i hodowca owiec z gminy Kuźnica (woj. podlaskie).
- W innym miejscu zastałem ślady po wyciąganiu auta, które zawisło na miedzy. Pracownik, który chciał uprzątnąć pozostałości z drutu kolczastego, pokaleczył się tymi śmieciami - dodaje.