Sto lat temu, 16 lutego 1919 roku, rozejm w Trewirze oficjalnie kończył czas walk Powstania Wielkopolskiego. One jeszcze toczyły się w najlepsze, ale ich wynik był przesądzony. Biały orzeł pokonał czarnego.
Pierwsza wojna światowa zakończyła się 11 listopada 1918 roku rozejmem podpisanym w wagonie kolejowym w Compiegne. Droga do traktatu wersalskiego, kończącego praktycznie konflikt, była jeszcze daleka. Niemcy nadal prowadziły działania wojenne.
Powstanie Wielkopolskie, w czasie którego toczono regularne walki, z wykorzystaniem broni maszynowej, gazowej, pancernej i lotnictwa, było tego najlepszym dowodem. Mocarstwa zachodnie dobrze o tym wiedziały i zdawały sobie sprawę, że – jak donosił Kurier Poznański, relacjonując informacje Władysława Grabskiego, delegata Naczelnej Rady Ludowej do Komitetu Narodowego - „Niemcy poczuli się znowu w sile, że jeżeli dziś przy warunkach zawieszenia broni stawiają opór, tem trudniej będzie narzucić im uciążliwe dla nich, a zasłużone warunki pokojowe”. W czasie konferencji paryskiej Roman Dmowski przedstawiał „całokształt sprawy polskiej na specjalnych konferencjach z przedstawicielami 5 wielkich mocarstw”, mówił o tym po angielsku i francusku przez ponad sześć godzin, wywierając „głębokie wrażenie, specjalnie na prezydencie Wilsonie, który bardzo interesował się wywodami przedstawiciela Polski”.