Strzelał w plecy dziesiątkom bezbronnych cywilów, nadzorował jedną z najstraszniejszych masakr syryjskiej wojny. Nigdy nie został ukarany, nadal pracuje w wojskowej bazie pod Damaszkiem.
Nagranie jest koszmarne, wykradł je dezerter. Widać na nim mężczyznę w mundurze syryjskiej armii, który kolejno wyprowadza z ruin budynku mężczyzn w cywilnych ubraniach. Wszyscy mają zasłonięte oczy i związane z tyłu ręce, mundurowy każe im biec, wyraźnie ich uspokajając, że nie stanie im się krzywda.
Mężczyźni najwyraźniej nie wiedzą, że biegną w kierunku wykopanego wcześniej masowego grobu. Kiedy wpadają do środka na leżące już w rowie ciała, dostają kilka strzałów w plecy. W sumie w ten sposób ginie 41 ludzi. Potem leżące w rowie ciała zostały polane benzyną i podpalone.