Od przełomu października i listopada w Polsce ponownie zaczęło przybywać zakażeń koronawirusem. Lekarze przypominają, że najlepszym sposobem na uchronienie się przed ciężkim przebiegiem choroby jest przyjęcie przypominającej dawki szczepienia.
W ostatnich tygodniach w Polsce ponownie zaobserwować mogliśmy wzrost liczby zachorowań na COVID-19. W poniedziałek (13 listopada) w kraju odnotowanych zostało ponad 1,8 tys. przypadków zarażenia wirusem SARS-CoV-2, co stanowi kolejny najwyższy wynik od kwietnia. Wraz z powrotem koronawirusa do Polski lekarze ponownie zaczęli zwracać uwagę na to, że najłatwiejszym sposobem na uchronienie się przed ciężkim przebiegiem choroby jest przyjęcie szczepienia.
Szczepienia przeciwko COVID-19. Czwartą dawkę przyjęło jedynie 15 proc. Polaków
Zgodnie z danymi resortu zdrowia w Polsce wykonanych zostało ponad 58 mln szczepień przeciwko COVID-19. Wirusolodzy zauważają jednak, że czas, który upłynął od ostatniego szczepienia, sprawia, że ochrona przed wirusem zdążyła się zdezaktualizować. - W tym momencie poziom ochrony społeczeństwa jest minimalny. Szczepienia przypominające powinny być przyjmowane co mniej więcej 9-12 miesięcy. Czwartą dawkę przypominającą podawano już ponad rok temu. Przyjęło ją też tylko ok. 15 proc. Polaków - podkreślił dr Tomasz Dzieciątkowski w rozmowie z "Wyborczą".