Spośród 32 osób, które od dwóch i pół miesiąca koczują na linii granicy w Usnarzu Górnym, połowa przeszła na stronę polską. Na nagraniu umieszczonym w sieci przez białoruskich pograniczników widać, że użyto wobec nich gazu. Jak informuje Fundacja Ocalenie, mieli być bici i wywiezieni w nieznanym kierunku. Straż Graniczna mówi o siłowym forsowaniu granicy kamieniami i kłodami drzew.
- To był gest absolutnej desperacji, rozpaczy i walki o swoje życie - mówią działacze Fundacji Ocalenie.
Jak podają aktywiści - wśród 17 osób, które przekroczyły granicę i przeszły na stronę polską jest pięć kobiet, czyli wszystkie, które były w grupie w Usnarzu Górnym. Reszta nie przeszła przez druty żyletkowe.
- Powstrzymał ich gaz. Z tego, co wiemy, został użyty przez polskich pograniczników - w rozmowie z Onetem potwierdziła Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie. Użycie gazu wobec migrantów widać na nagraniu białoruskiej Straży Granicznej, które trafiło do sieci.