Tydzień po tym, jak japoński myśliwiec F-35A rozbił się w pobliżu północno-wschodniego wybrzeża kraju, Amerykanie i Japończycy wciąż szukają wraku, próbując zachować w tajemnicy zastosowane w samolocie technologie.
Japoński odrzutowiec zniknął z radarów 9 kwietnia nad Pacyfikiem w trakcie lotu szkoleniowego z trzema innymi samolotami. Maszyna spadła około 135 kilometrów na wschód od Misawy w północno-wschodniej Japonii.
Rzecznik ministerstwa obrony Japonii powiedział agencji AFP, że ekipa poszukiwawcza znalazła już fragmenty ogona odrzutowca, ale wciąż nie udało się odnaleźć reszty kadłuba, a także ciała pilota.