Szefowie służb specjalnych i policji mają do pierwszego posiedzenia Sejmu 13 listopada zdecydować, czy chcą dalej pracować.
Przekazał im to na odprawie szef MSWiA Mariusz Kamiński. Skąd taki pośpiech? Jak miał powiedzieć podwładnym, rząd Donalda Tuska może powstać szybciej, niż spodziewano się dotychczas w Prawie i Sprawiedliwości.
– Wszyscy siedzieli jak na stypie, jakby ktoś im umarł. Nakręcali się nawzajem, że trzeba uciekać – relacjonuje "Wyborczej" przebieg odprawy u Kamińskiego wysoki rangą funkcjonariusz jednej ze służb mundurowych.