Co robić, gdy nie ma pieniędzy na elektrownie atomowe, a rozbudowę tanich turbin wiatrowych blokują partyjne doły? PiS zapowiada budowę dziesięciu elektrowni wodnych po 6 mld zł każda.
Wicie, rozumicie, nie da się – na niedawnym spotkaniu z posłami i przedstawicielami branży energetyki wiatrowej Mateusz Morawiecki nie ukrywał, że liberalizacja przepisów, które dziś de facto zakazują budowy wiatraków na lądzie, odsuwa się na święte nigdy. Premier niespodziewanie pojawił się na posiedzeniu zespołu ds. odnawialnych źródeł energii. Na sejmowych korytarzach mówiło się, że przyjeżdża, żeby dogadać się z opozycją i utrzeć nosa partii Zbigniewa Ziobry, która blokuje zmiany w przepisach o farmach wiatrowych.