W poniedziałek na ulice Budapesztu wyszło ok. tysiąc Węgrów, którzy protestowali w związku z zarzutami stawianymi rządowi. Miał on używać oprogramowania szpiegowskiego Pegasus do nielegalnej inwigilacji osób publicznych m.in. dziennikarzy, prawników i biznesmenów.
Marsz protestacyjny wyruszył spod Domu Terroru — muzeum, które upamiętnia ofiary nazizmu i komunizmu w Budapeszcie. Następnie demonstranci przemaszerowali pod siedzibę partii rządzącej Fidesz. Protest zorganizowano ponad tydzień po tym, jak globalne śledztwo wykazało, że urządzenia cyfrowe około 300 osób były inwigilowane przez izraelskie oprogramowanie szpiegujące.
Ten skandal pokazuje, że nie możemy już mówić o rządach prawa na Węgrzech. Naszym żądaniem jest rezygnacja rządu - powiedziała Anna Donath, węgierska polityk i socjolog, europosłanka IX kadencji, która uczestniczyła w demonstracji.