Połączenie funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości sprawiło, że Zbigniew Ziobro stał się jednym najpotężniejszych polityków w Polsce. Przez cztery lata dokonał czystek personalnych na niespotykaną dotąd skalę i całkowicie podporządkował sobie wielką machinę jaką jest polska prokuratura.
Nie chcemy, by prokuratura działała tak jak ws. Amber Gold, czy w sprawie innych afer. Chcemy, by prokuratura wszystkich traktowała równo i stała na straży Polaków. Władza musi być realna, dawać możliwości oddziaływania na rzeczywistość. Bierzemy instrumenty i odpowiedzialność. Ta władza będzie pod ścisłą kontrolą – tak Zbigniew Ziobro uzasadniał w marcu 2016 roku wprowadzenie nowelizacji ustawy o prokuraturze, która doprowadziła m.in. do połączenia funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Dodał też, że że "nieudana reforma" rządu PO–PSL rozdzielająca wcześniej te funkcje w rzeczywistości "wybiła zęby" prokuraturze.
Innego zdania byli politycy opozycji i wielu ekspertów. Zarzucali oni, że reformy PiS sprawią, iż prokuratura przestanie być niezależna i stanie się upolityczniona.