Wybuch przy gazociągu Nord Stream mógł naruszyć składowisko zatopionej po II wojnie światowej niemieckiej broni chemicznej lub podnieść skażony osad - mówi PAP prof. Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanografii PAN. Naukowiec wrócił z rejsu badawczego na Morzu Bałtyckim.
Na Głębi Bornholmskiej (105 metrów głębokości) znajduje się 85 ton niewykorzystanej podczas wojny niemieckiej broni chemicznej.
Alianci chcieli się jej pozbyć i podzielili między sobą, a część otrzymała Rosja, która zatopiła ładunek na Bałtyku na wschód od Bornholmu. Niedaleko tego składowiska doszło do wybuchu przy gazociągu Nord Stream - podkreśla prof. Bełdowski.