Gdy oglądam reportaże TVN 24 czy czytam teksty "Polityki" o tym, jak menedżerowie państwowych spółek łożyli na kampanię Beaty Szydło, Joachima Brudzińskiego, Marka Tobiszowskiego, to po prostu włosy stają na głowie - mówi Zbigniew Janas.
Paweł Wroński: Członkowie zarządów spółek skarbu państwa, którzy zostali nominowani na stanowisko przez PiS, wpłacają duże pieniądze na kampanie wyborcze polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy ich na taką funkcję promowali. I czynią to zgodnie z prawem oraz ustawą o partiach politycznych, która reguluje ich finansowanie. Co pan na to?
Zbigniew Janas, działacz Komitetu Obrony Robotników i NSZZ "Solidarność", poseł OKP, Unii Demokratycznej i Unii Wolności, skarbnik partii: Gdy oglądam reportaże TVN 24 czy czytam teksty "Polityki" o tym, jak menedżerowie państwowych spółek płacili na kampanię Beaty Szydło, Joachima Brudzińskiego, Marka Tobiszowskiego, to po prostu włosy stają na głowie. To jakiś niewyobrażalny wstyd i żenada.