Zgodnie z ostatnimi deklaracjami europejski czołg nowej generacji, opracowywany przez Niemcy i Francję, wejdzie do służby najprawdopodobniej dopiero za 15-20 lat. Polska potrzebuje nowych wozów w programie Wilk znacznie wcześniej, aby rozpocząć zastępowanie czołgów rodziny T-72. Szybka realizacja tego wartego kilkadziesiąt miliardów złotych programu z wiodącą rolą polskiej zbrojeniówki jest niezbędna, by utrzymać i rozwinąć potencjał przedsiębiorstw specjalizujących się w sektorze pancernym.
Program czołgu nowej generacji, rozwijany przez Niemcy i Francję pod kryptonimem Main Ground Combat System (MGCS), to jeden z największych europejskich projektów zbrojeniowych, obok myśliwca nowej generacji Future Combat Air System (FCAS). W założeniu w ramach projektu MGCS ma zostać opracowany przyszłościowy wóz bojowy, który zastąpi wozy Leopard 2 i Leclerc, używane przez Niemcy i Francję.
Od dłuższego czasu zainteresowanie programem europejskiego czołgu wykazuje także Polska. Mówił o tym choćby szef MON Mariusz Błaszczak, przy okazji rozmów z minister obrony Niemiec Annegret Kramp-Karrenbauer. Minister apelował o włączenie tego programu do ram stałej współpracy strukturalnej PESCO (co mogłoby dać korzystniejsze podstawy do udziału polskiego przemysłu), jak i o przyspieszenie tego projektu.