Prace nad nowelizacją tegorocznego budżetu poszły szybciej niż można się było spodziewać. Przyjęta przez Sejm ustawa dość sprawnie przeszła przez Senat, i to bez poprawek. Dokument wprost z gabinetu marszałka Tomasza Grodzkiego trafił zatem do prezydenta, który go podpisał. Dziś zatem pewne już jest, że funkcjonariusze – podobnie jak cała reszta "budżetówki" – liczyć mogą na jednorazowy dodatek motywacyjny. To jednak nie wszystko, bowiem – zgodnie z zapowiedziami – policyjny budżet zostanie też zwiększony o kolejne 300 mln złotych z przeznaczeniem m.in. na "pozapłacowe świadczenia pieniężne" i wydatki bieżące.
Jednorazowy dodatek motywacyjny budził wiele emocji od samego początku. Tuż po podpisaniu porozumienia miedzy rządem a NSZZ "Solidarność" część przedstawicieli związków zawodowych działających w służbach mundurowych dość otwarcie krytykowała z jednej strony pominięcie ich w ustaleniach, z drugiej epizodyczny charakter świadczenia. Padały stwierdzania (w rozmowie przedstawiciela NSZZ Policjantów z money.pl, w w czerwcu br.) nazywające dodatek "ochłapem plus" oraz przypominające o tym, że rząd obiecał mundurowym podwyżki a nie "częściowe wyrównanie biedy". Rząd założył jednak, że wszyscy pracownicy szeroko pojętej sfery finansów publicznych, a więc także mundurowi, otrzymają jednorazowy dodatek w wysokości – jak mówił w rozmowie z InfoSecurity24.pl Bartłomiej Mickiewicz, szef Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ "Solidarność" i przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa tuż po podpisaniu porozumienia – około 1125 złotych na etat.