- To na pewno była wykalkulowana wypowiedź, obliczona na kilku odbiorców - uważa Łukasz Maślanka, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich. Jego zdaniem to, co zrobił Emmanuel Macron, było prawidłowe. Sugerując możliwość pojawienia się żołnierzy NATO w Ukrainie, osiągnął kilka celów.
Analityk w rozmowie z Gazeta.pl podkreśla, że istotne w tym przypadku jest zrozumienie kontekstu wypowiedzi francuskiego prezydenta. W poniedziałek odbyło się w Paryżu spotkanie przywódców 20 państw europejskich, tematem była wojna w Ukrainie i to, co Europa powinna robić dalej w jej kwestii.
Jak zaznacza Maślanka, pierwszy temat żołnierzy NATO w Ukrainie poruszył po spotkaniu premier Słowacji Robert Fico, znany ze sceptycznego nastawienia do wspierania Ukraińców i sympatii prorosyjskich. Była to wypowiedź skierowana do odbiorców słowackich w tonie ostrzeżenia przed jego zdaniem niebezpiecznymi pomysłami pojawiającymi się w trakcie dyskusji za zamkniętymi drzwiami.