Orzeczenia w sprawach cywilnych mogą się okazać nic niewarte - informuje "Gazeta Wyborcza". Jak wynika z relacji dziennika, Izba Dyscyplinarna działa wybiórczo, a według części sędziów Sądu Najwyższego pierwsza prezes Małgorzata Manowska pacyfikuje sędziowski samorząd.
"Wyborcza" przypomina, o czym pisaliśmy w Onecie, że we wrześniu część sędziów SN opuściło obrady Kolegium Sądu Najwyższego. Jak zapowiedzieli, ich powrót będzie możliwy tylko wtedy, gdy swojej działalności zaprzestanie Izba Dyscyplinarna.
"W odpowiedzi władze SN przypomniały, że podejmowane w formie uchwał opinie Kolegium są niezbędne dla właściwego funkcjonowania Sądu Najwyższego" - czytamy w gazecie.