W warszawskim Sądzie Apelacyjnym przedstawiciel ministra sprawiedliwości w poniedziałek "przedstawiał" sędziom ich "nowego" prezesa Piotra Schaba. Uroczystość odbyła się pod koniec października, choć Schab rządzi warszawską apelacją od lipca 2022 r. O zbojkotowaniu tej "uroczystości" zdecydowały dwie sędzie — doświadczone karnistki, które Schab przymusowo przeniósł do wydziału pracy.
— Domaganie się przez nas prawidłowych składów sądu, między innymi bez udziału w nich rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika, czy też innego rzecznika delegowanego do wydziału i oczywiście pozytywnie zaopiniowanego już przez obecną Krajowej Rady Sądownictwa, zakwalifikowano jako przekroczenie uprawnień i odmowę wykonywania wymiaru sprawiedliwości, a zatem działania stanowiące przestępstwa — mówi Onetowi sędzia Ewa Gregajtys.
— Chyba jesteśmy pierwszymi sędziami, na których testowane są przepisy nowej ustawy, która miała złagodzić tzw. ustawę kagańcową, gdy efekt jest odwrotny. To nie jest tylko bezprawie. Zarzucanie "odmowy wykonywania wymiaru sprawiedliwości" sędziom z długim stażem i kończącym tak wiele spraw karnym, jest wręcz absurdem — wskazuje.