W styczniu 2022 roku aktywiści zostali wezwani do 19-letniego Syryjczyka, którego stan był ciężki. Podczas interwencji zostali otoczeni przez niezidentyfikowanych ludzi z bronią i w mundurach. Dziennikarzom OKO.press, którzy byli na miejscu, ci „wojskowi" zabrali telefony. Aktywiści złożyli zażalenie do sądu
Okolice Mielnika nad Bugiem, Podlasie. 10 stycznia 2022, tuż przed północą aktywiści Ocalenia poinformowali, że w lesie za granicą strefy znajduje się nieletni cudzoziemiec w bardzo złym stanie. „Prawdopodobnie będziemy wzywać pogotowie, potrzebne wsparcie” – pisali.
Dziennikarze OKO.press ruszyli na miejsce. W pewnym momencie kontakt z aktywistami się urwał i na miejsce doprowadziła dziennikarzy karetka na sygnale. W lesie były już umundurowane, ale niezidentyfikowane służby, ratownicy i aktywiści. Okazało się, że podczas interwencji aktywistów otoczyli ludzie z bronią, kazali im trzymać ręce z dala od ciała, zabronili używać telefonów (to dlatego kontakt się urwał), krzyczeli, wydawali rozkazy, byli aroganccy i agresywni. A przede wszystkim nie chcieli powiedzieć nie tylko, jak się nazywają i za co zatrzymują, ale nawet z jakiej formacji/jednostki są. W tym samym czasie nieprzytomnego i wyziębionego (było -10 stopni C) Syryjczyka ratownicy nieśli do karetki.