Na leczenie otyłości i jej powikłań wydajemy 20 proc. budżetu NFZ, a to tylko jedna choroba z tysięcy, które mogą nas dosięgnąć. Zalecenia WHO są jasne - musimy więcej się ruszać, co wpłynie pozytywnie na nasze zdrowie i krajowy budżet. Ale narracja, w której zawstydzamy rodaków, bo uprawiają za mało sportu, nie przynosi oczekiwanych skutków. Bo otyłość to problem systemowy, którego nie rozwiążemy z pomocą jednostkowych narzędzi.
"Za mało się ruszamy! Trzy piąte Polaków nie wypełnia zaleceń WHO odnośnie aktywności fizycznej", "Polacy za mało się ruszają", "Polacy za mało się pocą, czyli o negatywnych skutkach małej aktywności fizycznej", "Sport po polsku, czyli jak często się ruszamy i dlaczego tak mało". To tylko pierwsze pięć wyników z Google na hasło "Polacy uprawiają mało sportu". Przy kolejnym takim badaniu, socjolog prof. Adam Leszczyński napisał, że trwa "zawstydzanie Polek i Polaków za to, że mało się ruszają"
Oczywiście, aktywność fizyczna jest ważna i powinniśmy kierować się w tym zakresie wskazaniami WHO. W końcu to najwyższa instancja w kwestiach zdrowotnych, w której specjaliści swoje zalecenia popierają badaniami i która przekonuje, że potrzebujemy więcej ruchu. Ale w dyskusjach o aktywności fizycznej omijamy nadwyraz istotne w tym aspekcie kwestie socjoekonomiczne.