Ceny podnoszą teraz wszyscy przedsiębiorcy. Drożej jest już nie tylko w restauracjach, które windują stawki przede wszystkim przez podwyżki cen żywności, ale więcej zapłacimy też w salonach fryzjerskich i kosmetycznych, w hotelach i pensjonatach, u weterynarza czy prywatnego lekarza.
Zupa rybna: 18 zł. Kilogram dorsza: 120 zł. Frytki: 12 zł. Śledź na przystawkę: 85 zł za kilogram. Surówka co prawda po 5 zł, ale już sałatka 3-4 razy więcej. Dodatkowo 6 zł za jedną gałkę lodów albo kilkanaście złotych za kawałek ciasta. Soczek dla dziecka: 7 zł.
Na paragonie trzyosobowa rodzina bez większych szaleństw zobaczy kwotę 150 zł.
Jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem wakacji czytelnicy zaczęli zamieszczać w sieci informacje na temat drożyzny panującej nad polskim morzem. To tzw. paragony grozy, które czarno na białym pokazują, że wakacje nad Bałtykiem mogą być w rzeczywistości dużo droższe niż wczasy all inclusive w Hiszpanii.