Rząd Prawa i Sprawiedliwości chwali się, że dzięki programowi "Olimpia" w całej Polsce za kwotę 2 mld zł zostanie zbudowanych kilkaset hal sportowych — szczególnie na wsiach i w małych miasteczkach. W większości przypadków stanie się tak po tym, jak lekki dach zostanie rozciągnięty nad już istniejącymi boiskami typu "Orlik 2000" lub podobnymi. Jednak jak wynika z naszych informacji, ostatecznie koszt programu będzie jednak o wiele większy i w wielu przypadkach dodatkowe pieniądze będą musiały wydać samorządy. W przeciwnym wypadku hale powstaną, ale faktycznie nie będzie można na nich trenować czy przeprowadzać lekcji wychowania fizycznego.
Ministerstwo Sportu i Turystyki w połowie maja przyznało dotacje w ramach pierwszego rozdania grantów w programie "Olimpia". Rozdzielono 730 mln zł, które trafiły do 360 samorządów. Właśnie trwa nabór do drugiego etapu. Łącznie w latach 2023-2024 rząd dofinansuje samorządom budowę przyszkolnych hal sportowych o lekkiej konstrukcji na łączną kwotę 2 mld zł. Inwestycje sportowe będą wiązać się z obchodami 100-lecia pierwszych występów reprezentacji Polski na Igrzyskach Olimpijskich.
— W 2023 r. mamy do dyspozycji w budżecie 800 mln zł, a w 2024 r. 1 mld 200 mln zł. Zeszłoroczny pilotaż tego programu okazał się bardzo bogaty w informacje, które pozyskaliśmy od rynku, od naszych partnerów w realizacji tego programu, czyli polskich samorządów i wykonawców, którzy budują tego typu obiekty – mówi Kamil Bortniczuk, minister sportu i turystyki.