Sytuacja w polskiej policji jest daleka od ideału. Wie o tym, każdy, kto mniej więcej orientuje się, jak wygląda działalność naszych rodzimych służb. Co innego jednak mieć taką świadomość, a co innego przeczytać o historiach, które niekiedy mrożą krew w żyłach. Takich wrażeń dostarcza Norbert Kościesza, czyli były policjant ujawniający patologie panujące w formacji.
Pochodzi z gór, ale od lat związany jest z Podlasiem. Tam przez dziesięć lat służył w policji, równolegle realizując swoją pasję – pisanie bajek dla dzieci. Gdy przełożeni dowiedzieli się o zapędach literackich, wyrzucili go ze służby. Oficjalnie za publikowanie książek dla nieletnich, co rzekomo nie licowało z dobrym imieniem policji. Nieoficjalnie za nagłaśnianie warunków, w jakich pracują mundurowi. Mowa o Norbercie Kościeszy, który już jako były funkcjonariusz napisał dwie książki o patologiach panujących w formacji. Niedawno, bo 2 października, na rynek wyszła druga z nich – „Folwark komendanta” wydany nakładem Wydawnictwa Kobiecego.