Mamy prawo być dumni z naszej przeszłości, z tego co wniosła Polska w historię Europy i świat– podkreślał w sobotę w Bodzentynie (Świętokrzyskie) podczas głównych obchodów 156. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
W przemówieniu wygłoszonym na bodzentyńskim rynku Kasprzyk przypomniał, że często przy okazji rocznic powstań narodowych, odżywa dyskusja czy warto było porywać się przeciwko "największej wówczas potędze, jaką było Imperium Rosyjskie" i czy warto było w ten sposób manifestować swój patriotyzm.
Odpowiadając na pytanie nawiązał do swoich rozmów z żołnierzem Armii Krajowej, więźniem politycznym okresu stalinowskiego, gen. Antonim Hedą ps. "Szary" (zm. 2008 r.), na temat tego, czy warto było prowadzić walkę zbrojną po II wojnie światowej. W odpowiedzi Heda tłumaczył, że zasadniczym było pytanie "czy mamy być Polską dumną, suwerenną i niepodległą czy Polską skundloną, podległą obcym", na które współtowarzysze Hedy odpowiadali: "chcemy być dumni, wolni, nawet jeżeli przegramy, to chcemy pokazać światu, że umiłowanie niepodległości to jest ten gen polski, coś co tworzy duszę Polaka".