Podczas lotu polskiego śmigłowca bojowego Mi-24 doszło do incydentu. Gdzieś nad terenem Puszczy Białowieskiej doszło do zgubienia zapalnika do pocisku rakietowego. Wojsko uspokaja, że nie ma powodu do obaw a zaginiony zapalnik nie powinien stanowić niebezpieczeństwa dla ludzi.
Komunikat o zaginionym zapalniku pojawił się na koncie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych na Twitterze. Jest dość lakoniczny, mówi, że po zakończeniu lotów stwierdzono brak zapalnika w pocisku rakietowym.
Jak ustaliło o2.pl, chodzi o zapalnik do pocisku S-5M. To niekierowany pocisk rakietowy, przenoszony w zewnętrznych zasobnikach przez samoloty i śmigłowce. Wojsko informuje, że do zagubienia elementu doszło podczas lotu nad pasem granicznym.